Walencja to bardzo przyjemne miejsce aby spędzić zimę. Choć nie jest tu zbyt ciepło, to na pewno nie można powiedzieć że jest zimno. Temperatura pod koniec stycznia to ok 18 stopni w najcieplejszym momencie dnia, co sprawia że pobyt w Hiszpanii jest dla mnie bardzo przyjemny.

Hiszpanie używają dużą ilość oliwy do różnych potraw, co dla nas jest zadziwiające. Sałatka wydaje się jakby miała utopić się w oleju. Na szczęście składniki są dobrane na tyle dobrze, że wszystko mimo to jest bardzo dobre.

Poza tym Walencja ma wiele sklepów i centrum handlowych w których można kupić dobrej jakości produkty spożywcze, ubrania bądź inne, niezbędne rzeczy do pracy. Co ciekawe sklepów z elektroniką i ich zaopatrzenie nie jest tak dobre co w Polsce. Można tutaj odwiedzić wiele miejsc i cieszyć się pięknymi widokami a z godnych polecenia miejsc to np. port sa playa czy oceanarium.

Na praktyki trafiłem do restauracji „La Principal”. Tutaj zawsze dzieje się bardzo dużo. Restauracja jest pełna gości, choć nie jest ogromna to zalicza się do tych większych. Panuje tu kuchnia śródziemnomorska. W restauracji można zjeść od zup rybnych po same owoce morza które są bardzo smaczne. Wszystko jest przygotowywane od podstaw z dbałością o szczegóły i świeżość – dostawy świeżych produktów są codziennie. Komunikacja nie jest problemem, kilka słów po hiszpańsku plus kilka słów po angielsku i już wiadomo co trzeba zrobić:) Wszyscy są dobrze traktowani.

Cieszę się, że tu trafiłem, ponieważ mogę stąd bardzo dużo wynieść. Uczę się od podstaw obróbek owoców morza i ryb, a także serwowania niektórych dań. Pierwsze wrażenie było mieszane, kuchnia wydawała się trochę mała i ciasna i faktycznie tak jest aczkolwiek wszystko ze sobą bardzo dobrze współgra i nie sprawia problemu, co sprawia, że z doboru restauracji jestem zadowolony.

Cieszę się, że mogę tu spędzić ten okres gdzie u nas jest pochmurno, deszczowo i zimno a wrócić gdy będzie rozkwitała równie piękna wiosna! Na pewno będę tęsknił za tym miejscem a czas mija niestety coraz szybciej!