Ładowanie strony…

Poranki w Walencji to poezja

Poranny cud

Nadzieja – takim słowem opisałabym wschód słońca, który wszywa się w tkaninę nieba w sposób spektakularnie mistrzowski. Ów guzik słońca, daje nieskalaną nadzieję. Choć przyznam się Wam – drodzy czytający, że oczy me poranne lubują się w byciu przykrytym kołderką snu. Jednakże pora to zmienić! Poranki nad morzem w Walencji to czysta poezja! Poranny cud, zamknięcie oczu gdy kojąca woda muska ciało, wsłuchanie się w bicie serca w milczeniu. Wszakże serce ma na tyle do opowiedzenia! Pamiętaj drogi Ty, że słońce codziennie odbywa swą wędrówkę po sklepieniu nieba i chce abyś z nim pisał opowieść dnia. Gdziekolwiek jesteś!

Walencja

Kula słońca w Walencji przytula nas w 34 stopniach Celsjusza, natomiast nieprzerwanie wieje woal bryzy. Przechadzając się uliczkami w kolorze biszkoptowym, krocząc ex rzeką Turią ( obecnie jest tutaj ulokowany wspaniały park) nie czuć temperatury. Stare miasto jest zachwycające – wspaniała architektura, anonimowi ludzie o oczach w kolorze kawy – są bardzo przyjaźni i rozmowni. Jestem absolutnie urzeczona tutejszymi drzwiami – jest to niesamowite dzieło snycerstwa! Jestem ukontentowana, że mogę poznawać nieznane mi dotychczas smaki kuchni śródziemnomorskiej, doświadczyć atmosfery pracy w hiszpańskiej kuchni.

Drogi Ty! Mam nadzieję, że dotarłeś swym wzrokiem do tego miejsca! Ku okrzykom radości, który bije z tego tekstu jest malutki negatyw. Jesteśmy tu jeszcze tylko dwa tygodnie! Mrużąc oczy robimy zdjęcia, które pozostają w naszym sercu na zawsze.

Dodaj komentarz