Ładowanie strony…

Zadanie śniadanie. Z Blasco Ibáñez na plażę.

Pierwsze dni w nowym miejscu

Pierwsze dni w nowym miejscu zmuszają nas do poznania najbliższej okolicy. Z racji tego, że nasze mieszkanie znajduje się w niedalekiej odległości od plaży, postanowiłyśmy przemierzyć ten dystans, znajdując tym samym wiele interesujących miejsc i atrakcji.

Pierwszą lokalizacją na naszej drodze był mercat municipal del cabanyal, który znajduje się siedem minut od apartamentu. Jest to najbardziej znany targ w tej okolicy, na którym zakupy robią lokalni mieszkańcy Walencji. Podążając za paniami z wózeczkami na zakupy i nam udało się tam trafić. Targ zaskoczył nas swoją różnorodnością – po pierwsze jest to urokliwe miejsce, czuć domowy klimat, sprzedawcy rozmawiają ze swoimi klientami, widać, że znają się nie od dziś. Jest przyjemnie głośno, pachnie lokalnymi produktami. Drugą rzeczą, która zrobiła na nas wrażenie, to asortyment stoisk – można kupić tam wszystko – są piekarnie, cukiernie,  stoiska z warzywami i owocami, produkty mleczne, jak również świeże owoce morza i ryby. Ogromne stoisko z oliwkami i co dla jednej z nas najciekawsze, stoisko z wegańskimi i wegetariańskimi produktami. To właśnie to miejsce spowodowało, że postanowiłyśmy zjeść śniadanie na plaży. Zrobiłyśmy zakupy i ruszyłyśmy dalej.

W kierunku plaży

Od marketu do plaży idzie się cały czas prosto, kilka metrów dalej, po prawej stronie, zobaczyłyśmy niewielką kawiarnię, w której wypiłyśmy kawę. Zatrzymałyśmy się na chwilę, usiadłyśmy przy stoliku na zewnątrz, co pozwoliło nam poczuć klimat Walencji. Zrelaksowane ruszyłyśmy dalej. Okazało się, że dalej jest już tylko piękniej. Wąskie uliczki, małe, niskie domki, cisza i spokój. Wszystkie kolorowe, bogato zdobione, największe wrażenie zrobiły na nas wzorzyste kafelki i mozaiki. Dało się poczuć morski klimat, odczuwa się, że kiedyś była to portowa dzielnica, ale także widoczny jest duży wpływ kultury arabskiej. Atmosfera tego miejsca udzieliła się i nam, na chwilę przeniosłyśmy się w czasie do przeszłości. Poczucie to wzmocniła pogoda, wcześnie rano w Walencji jest bardzo słonecznie, nie jest jeszcze tak gorąco, a światło wzmacnia kolory i podkreśla miejsca, które nas otaczają.

 

Przed wejściem na plaże, znajduje się szkoła podstawowa. Kiedy koło niej przechodziłyśmy akurat trwała przerwa. Dzieci krzyczały i biegały po podwórku. Harmider i natężenie dźwięków sprawiły, że wróciłyśmy do rzeczywistości, a naszym oczom ukazała się plaża.

Mówi się, że jest to najpiękniejsza plaża w Walencji, trudno się z tym nie zgodzić. Lasek palmowy, czyste morze, tony piasku. Podeszłyśmy bliżej brzegu, z plecaków wyciągnęłyśmy ręcznik i zakupione wcześniej świeże produkty. Śniadanie wykonane.

 

 

Dodaj komentarz