Ładowanie strony…

Kilka słów o Valencia C.F

Hiszpania: pierwsze wrażenia

Pomimo tego, że byłam w Hiszpanii już kilka razy, okazało się, że ten kraj wciąż może mnie czymś zaskoczyć. Zaraz po przylocie przekonaliśmy się na przykład o hiszpańskim podejściu do punktualności: czekaliśmy na odbiór z lotniska ponad godzinę! Hiszpanie wydają się nie przejmować niczym: despacito i bez spięć. Nam tez udzielił się ten nastrój: nikt nie był poirytowany opóźnionym transportem, byliśmy wszyscy w szampańskim nastroju.

Gdy dojechaliśmy do naszego mieszkania w Walencji, już po kilku minutach wiedzieliśmy, że będzie nam się świetnie razem żyło. Zintegrowani ludzie, piękne mieszkanie, piękne miasto – wiedzieliśmy, że będą to niezapomniane dwa miesiące. Lektor hiszpańskiego, Jaume, i prowadząca kurs gotowania, Maria Jose są genialni. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, ile wiedzy potrafią nam przekazać, traktując nas przy tym jak przyjaciół.

Nietoperz w herbie Valencia C.F.

Drugiego dnia naszej hiszpańskiej przygody udaliśmy się na wycieczkę po Walencji z Jaume, który jest też profesjonalnym przewodnikiem turystycznym. W Ayuntamiento de Valencia Jaume poruszył ciekawy wątek dotyczący herbu Walencji. Pierwotnie widniał na nim smok, jednak na przestrzeni lat przekształcił się on w nietoperza, który pojawia się głównie w herbach miast należących do Korony Aragonii.

Znalazł się on również w herbie klubu piłkarskiego Valencia C.F. – jednak gdy klub próbował wkomponować w swój herb nietoperza ze skrzydłami uniesionymi w górę, został on pozwany przez DC Comics o plagiat symbolu. Mianowicie symbol nietoperza ze skrzydłami uniesionymi w górę miał być zarezerwowany dla Batmana. Pomimo dużego podobieństwa warto jednak zauważyć, że nietoperz widniał w herbie klubu już 20 lat wcześniej – zanim powstał tak dobrze znany wszystkim Batman.

Co dalej?

Ostatecznie Valencia C.F. wycofała się z pomysłu. Nie jest to jednak całkowita przegrana, ponieważ ostatnio drużyna Walencji zwyciężyła w starciu z Real Madryt! W dzień meczu, przed stadionem zgromadzili się kibice, aby powitać drużynę. Atmosfera była niepowtarzalna – miałam wrażenie, że całe miasto mówi o nadchodzącym starciu. Moi znajomi wybrali się pod stadion Valencia C.F. po meczu, by zastać tłumy rozweselonych kibiców Valencia C.F., świętujących legendarne zwycięstwo.

Poniżej galeria zdjęć, zrobionych podczas kilku wycieczek (piechotą) po mieście. Historia nietoperza w herbie zarówno miasta, jak i drużyny piłkarskiej jest, moim zdaniem bardzo ciekawa. Ze skrzydłami w górę, czy nie, nietoperz na stałe zagościł w herbie i kulturze miasta. A i w sporcie, nietoperz wydaje się godnie reprezentować zwycięską drużynę!

 

Dodaj komentarz