Zaskakujące jest to, jak Hiszpanie potrafią nie utrudniać sobie życia.
Idąc do baru na śniadanie, wiemy czego się spodziewać. Nikt nie podaje nam karty menu, nikt też jej nie wymaga. Zamawiając kawę, powinniśmy wiedzieć, że Hiszpanie uznają tylko trzy jej rodzaje - kawa z mlekiem, kawa czarna (czyli bardzo mocna, mała kawa, ale zazwyczaj większa od włoskiego espresso) oraz mała kawa z odrobiną mleka.
Jeśli już mamy menu to często zapisane jest na tablicy. Podstawowym śniadaniem w Hiszpanii są bagietki, przypieczone na grillu, ze startym pomidorem i obficie polane oliwą z oliwek. Zarówno pomidory, jak i oliwę mają tutaj nieziemskie, więc trudno im się dziwić, że taka prosta kanapka ich zachwyca.
Na tej bazie buduje się reszta menu. Między innymi na startych pomidorach kładziony jest słynny jamon iberico, ponownie polany obficie oliwą z oliwek. Kolejną kombinacją jest tuńczyk z puszki, a na nim dojrzałe awokado, znowu nie może zabraknąć oliwy. Odrobina soli, pieprzu i nic więcej nam nie trzeba. Jakość, smak…