Kim jestem i co tu robię?
Wstęp może banalny, ale wypada się przedstawić. Jestem Gosia, mam 21 lat, skończone właśnie w Hiszpanii. Trochę to brzmi jak ze spotkania grupy anonimowych alkoholików czy czegoś podobnego, ale od czegoś trzeba zacząć. Szczerze, przyjeżdżając tutaj nie miałam pomysłu na siebie i zdawało mi się, że znalazłam się tutaj przypadkiem.
Nad zgłoszeniem rozmyślałam długi czas, w sumie to cały poranek, bo projekt znalazłam tuż po przebudzeniu, akurat przedostatniego chyba dnia naboru. Nie wiedziałam czy dam sobie radę. No ale jednak rekrutację przeszłam, więc to coś musi znaczyć. Nie wiedziałam czy przejdę tą próbę dorosłości? Pierwszy raz w Hiszpanii. Pierwszy raz w kuchni zawodowej. Pierwszy taki długi wyjazd z nowymi w sumie ludźmi. 70 dni próby, gdzie muszę zdać się na siebie. Potraktowałam to też trochę jako lekcję życia, być może szansę daną mi od losu, by coś osiągnąć.
Był to dla mnie duży szok, takie przejście z kuchni domowej do kuchni restauracyjnej. W ogóle nie wiedziałam „z czym to się je”? Co powinnam robić, a co nie wypada? Do tego był to dla mnie od razu skok na głęboką wodę, gdyż pierwszą przygodę z gastronomią zaczęłam po obcym języku, gdzie znałam tylko podstawy. Moja wiedza gastronomiczna wymagała naprawdę dużego dopełnienia. Dlatego też starałam się chłonąć ją jak gąbkę. Nawet jeśli kariera gastronomiczna nie okażę się moją drogą życiową, to zdobędę wiedzę potrzebną na co dzień i zdobędę nowe doświadczenia życiowe oraz być może przełamię własne bariery, które nieraz mnie blokowały.