Ładowanie strony…

„Ta ostatnia niedziela…”

kurs-szkolenie-praktyka-staż-praca-kucharz-kraków-tarnów

W głowie się nie mieści

W głowach nam się nie mieści jak ten czas szybko płynie, a wraz z nim nie ubłagalnie dobiega końca nasza wielka walencka przygoda.

Było niesamowicie! Aż łezka się kręci w oku na myśl o tym ile wspaniałych rzeczy nas tutaj spotkało. Ileż inspiracji, ileż kulinarnych doznań, ileż pięknych wycieczek z nieziemsko pięknymi widokami, ileż znajomości które mamy nadzieje pozostaną pielęgnowane na zawsze!

Strach ma wielkie oczy

Strach ma wielkie oczy i patrząc z perspektywy czasu, większość naszych obaw związanych z wyjazdem okazało się być zupełnie nieuzasadnionymi. Mimo, że wyjazd wymagał od nas odwagi. Niejednokrotnie byliśmy przerażeni nowymi sytuacjami z którymi przyszło nam się zmierzyć w obcym kraju. Ale to nic przy ilości dobrodziejstwa, które każdy z nas otrzymał w zamian. To był naprawdę bardzo wartościowy czas dla każdego z nas! Jeżeli czyta to ktoś, kto ma możliwość udziału w projekcie, niech się dłużej nie zastanawia  !

 

Praktyka w restauracji, język hiszpański i wycieczki po Walencji i okolicy

Praktyki w restauracjach zostały dobrane idealnie, według potrzeb każdego z nas. Nasi mentorzy dołożyli wszelkich starań, aby każdy z nas poczuł się dobrze i wyciągnął jak najwięcej dla siebie z praktyk. Pamiętamy również jak baliśmy się co to będzie z komunikacją w kuchni… W końcu Maylen (nasza nauczycielka hiszpańskiego) jest bardzo dobrym pedagogiem, ale uczyliśmy się hiszpańskiego tylko jeden miesiąc! Jesteśmy pełni podziwu ile wiedzy wtłoczyła nam do głów w tak krótkim czasie i dzięki niej świetnie daliśmy sobie radę!

Na miejscu także uczyliśmy się hiszpańskiego z Jaume, który ułatwił nam szybkie zaaklimatyzowanie się w Walencji, pokazał nam miasto i ciekawe miejsca. Jedną z wycieczek zaproponowanych przez Jaume’iego była wycieczka statkiem po Albuferze. Historia jeziora otoczonego polami ryżowymi jest bardzo interesująca. Albufera jest oddzielona od morza przez mierzeję, co pozwala aby tak blisko morza utworzył się wielki zbiornik wodny o słodkich wodach. Większość parku przyrody to pola ryżu niełuskanego z „arroz bomba” i ryżu „albufera”, oba używane lokalnie do produkcji paelli.

 

Równie duże wrażenie zrobiła na nas wycieczka do Mercat’u Central de Valencia z naszą mentorką i wspaniałą nauczycielką hiszpańskiej kuchni Marią Jose. Mercat to jeden z najstarszych, wciąż funkcjonujących rynków Europy. Jesteśmy przekonani, że wizyta tutaj to „must have” dla każdego, nie tylko dla kucharzy czy pasjonatów kulinarnych. Mercat to taka  „świątynia gastronomii” – różnorodność lokalnych produktów, świeżych owoców, warzyw, najlepszych rodzajów szynki iberyjskiej, serów, wypieków od regionalnych piekarzy, oliw od producentów z tutejszych gajów oliwnych, pysznych win, szafranu (luksusowej przyprawy wykorzystywanej do przygotowania Paelli Valenciany) pozwala na zanurzenie się w klimacie miasta, tutejszej tradycji i kulturze.

 

Targi gastronomiczne – Gastronoma w Walencji

W ostatni poniedziałek naszego pobytu w Walencji Maria Jose zabrała nas na wielkie święto gastronomiczne w Walencji – Feria Gastronoma. Dla każdego kucharza i pasjonata kuchni to nie lada gratka. Mogliśmy skosztować specjałów najlepszych hiszpańskich kucharzy, lokalnych produktów – oliw, win, serów, wędlin, owoców, warzyw, wyrobów piekarskich i cukierniczych. To wydarzenie na długo pozostanie w naszej pamięci, gdyż rozpieściło nasze podniebienia.

 

Naładowane akumulatory pozytywną energią

Nasze wewnętrzne akumulatory zostały naładowane pozytywną energią i już nie możemy się doczekać aż przywieziemy ją do naszej cudownej Ojczyzny, a Walencja na zawsze pozostanie w naszych sercach, gdyż ugościła nas najlepiej jak tylko mogła!

Dodaj komentarz